Archiwum 13 października 2002


paź 13 2002 po prostu być szczęśliwa
Komentarze: 5

Niedawno wróciam z kościola, 2godziny 20minut. Najpierw msza, a potem różaniec mlodych za Ojca Świętego. Mszę odprawil biskup, nawet pojawi się prezydent Sosnowca, wojewoda i inne przydupasy.ale nie o tym chcialam napisać, a mianowicie poznalam w kościele niezwykle sympatyczną, wesolą dziewczynę...szczęśliwą dziewczynę...przy takich osobach czuję się dobrze, ale potem...dręczy mnie pytanie dlaczego ja nie mogę być taka?!kiedy wreszcie do mnie zawita szczęście?kiedy miną te wszystkie problemy, obawy, kiedy będę spać spokojnie, plakać tylko ze szczęścia?! Kiedy?! Może jestem glupia, naiwna, ale wierzę, że to "kiedyś" nastąpi, że przyjdzie dzień, w którym poczuję się szczęśliwa, naprawdę kochana i potrzebna. Ja naprawdę w to wierzę, tylko czasami zazdroszczę ludziom ich beztroski, szczęscia, spokoju... chcialabym mieć normalne życie, chcialabym....

marteczka_ : :
paź 13 2002 niedziela
Komentarze: 1

Dzisiejszy dzionek upływa mi jakoś refleksyjnie. A to za sprawą filmu, który rano obejrzałam na Discovery. Filmu oII wojnie światowej. Ten temat mnie ciekawi i za sprawą moich kochanych pradziadków jest mi bliski. Nie rozumie Hitlra, jedyne wyjaśnienie jakie mi przychodzi do głowy to, że był wariatem, no bo kto normalny skazałby tylu ludzi na cierpienie?! Dziękuję Bogu za to, że ocalił moich pradziadków. Są najwspanialszymi Ludźmi jakich znam. Bardzo lubię słuchać ich opowieści o wojnie. Zawsze proszę Babcię by mi opowiedziała o lakierkach i rowerze z siatką, za którym pojechała do Francji... a Dziadziuś wspomina ucieczkę z transportu do Oświęcimia i tą walkę...zawsze po jego opowieściach mam refleksyjny nastrój.Zawsze...Muszę namówić rodziców, byśmy znowu ich odwiedzili... Mam już (tzn. dopiero) za sobą 2 rozdziały Kamieni na szaniec

Słucham Let's talk about love Celine Dion i myślę, o miłości oczywiście. O miłości rodzicielskiej. Jak moi rodzice za mną wytrzymują i jak ja wytrzymałam z nimi 15 lat 4 miesiące i 25dni. Jesteśmy silni. Myślę o Renacie, buu! Biedny Michaś. Dzisiaj też miałam jechać do Michasia, ale przypomniałam sobie, że mam obowiązkowy różaniec za Ojca Swiętego, będzie go prowadził biskup, nie lubię naszego biskupa. Zawsze podkreśla, że był 11 czy tam 13 w rodzinie, nie pamiętam dokładnie i że wie, co to bieda. To czemu nie pomaga ubogim? Szkoda moich nerwów. Zaraz zadzwonię do Ani, bo wydaje mi się, że zbliża się jakaś kłótnia, i to porządna :(

marteczka_ : :