niedziela
Komentarze: 1
Dzisiejszy dzionek upływa mi jakoś refleksyjnie. A to za sprawą filmu, który rano obejrzałam na Discovery. Filmu oII wojnie światowej. Ten temat mnie ciekawi i za sprawą moich kochanych pradziadków jest mi bliski. Nie rozumie Hitlra, jedyne wyjaśnienie jakie mi przychodzi do głowy to, że był wariatem, no bo kto normalny skazałby tylu ludzi na cierpienie?! Dziękuję Bogu za to, że ocalił moich pradziadków. Są najwspanialszymi Ludźmi jakich znam. Bardzo lubię słuchać ich opowieści o wojnie. Zawsze proszę Babcię by mi opowiedziała o lakierkach i rowerze z siatką, za którym pojechała do Francji... a Dziadziuś wspomina ucieczkę z transportu do Oświęcimia i tą walkę...zawsze po jego opowieściach mam refleksyjny nastrój.Zawsze...Muszę namówić rodziców, byśmy znowu ich odwiedzili... Mam już (tzn. dopiero) za sobą 2 rozdziały Kamieni na szaniec
Słucham Let's talk about love Celine Dion i myślę, o miłości oczywiście. O miłości rodzicielskiej. Jak moi rodzice za mną wytrzymują i jak ja wytrzymałam z nimi 15 lat 4 miesiące i 25dni. Jesteśmy silni. Myślę o Renacie, buu! Biedny Michaś. Dzisiaj też miałam jechać do Michasia, ale przypomniałam sobie, że mam obowiązkowy różaniec za Ojca Swiętego, będzie go prowadził biskup, nie lubię naszego biskupa. Zawsze podkreśla, że był 11 czy tam 13 w rodzinie, nie pamiętam dokładnie i że wie, co to bieda. To czemu nie pomaga ubogim? Szkoda moich nerwów. Zaraz zadzwonię do Ani, bo wydaje mi się, że zbliża się jakaś kłótnia, i to porządna :(
Dodaj komentarz