lis 06 2002

"(...)Wciąż bardziej obcy Wam i sobie sam.(...)"...


Komentarze: 7

 

Już nie płaczę, z żadnego powodu. Po prostu się boję. O siebie. Może i jestem okropną egoistką, ale ten strach jest we mnie, jest silniejszy ode mnie! Chę, żeby ktoś mi pomógł, wysłuchał, przytulił, ale nie ma nikogo takiego. Jest Paulina, ale "aż" na drugim końcu miasta, a ja nie chcę jej martwić. Jest Magda, ale zajęta, zabiegana, z milionem własnych zmartwień. Jest Anka, ale ze swoim uczuciem do Łukasza, ze swoim "życie jest do dupy", z radością z normalności. I właśnie z nią spotykam się codziennie w szkole, tylko w szkole, już nie spędzamy razem całych dni, już nie mówimy sobie o wszystkim ... I wiem, że gdybym jej powiedziała co czuję, to już nie byłabym sama, a może nie? Może znowu spotka mnie rozczarowanie?... Boję się, że zostanę zupełnie sama, bo Ania wreszcie nie wytrzyma moich humorów, nie będzie jej wystarczało "nie chcę o tym rozmawiać". Jutro z nią porozmaiwiam, tak, na pewno, a jeśli nie zrozumie?Jeśli nie przytuli, nie wysłucha, jeśli znowu będą tylko puste słowa?! ...

Znalazłam starą kasetę Majki Jeżowskiej. Też wychowaliście się na jej piosenkach? Słucham i mam łzy w oczach... Dlaczego w moim życiu jeszcze nic nigdy nie było takie jakbym tego chciała? Czemu ja nie jestem taka jak chcę, jak powinnam?! Czemu, mimo iż wiem co zrobić by się zmienić, i choć tak bardzo tego chcę zawsze kończy się na tylko na planach?!

"Ach, co za smutas leje łzy? Lalki w płacz, misiu zły. O, już się śmieje, nosek mu drży. Deszczeyk był, a teraz wyschły łzy. Niebo rozjaśnia się samo, mały uśmiech jak tęcza, już dobrze Mamo!(...)"

Gram. Jestem smutna, jest mi źle. Nie mówię o tym, chcę, by ci, którzy mogą mi pomóc sami to zauważyli. I właśnie to jest mój odwieczny błąd. Ale już się chyba nie zmienię. Przy rodzicach jesem radosna, nie chcę ich martwić. Mama nie lubi kiedy płaczę, też jest wtedy smutna.

"(... )Choć nie rozumiem mowy twej, czytam lęk, czytam śmiech. Nuty nie kłamią, zbuduj z nich klucz, otwórz nim nieśmiałość naszych słów, ważny jest serca alfabet, ciepły uśmiech jak słowik, jesteśmy razem!(...)"

Czy oni wszyscy nie widzą, że mój uśmiech jest sztuczny?! A może zawsze taki byl? W jakimś stopniu na pewno.

"(...) Nie jesteś sam!...Podaj mi dłoń i z nami stań(...)" Tak bardzo chcę to usłyszeć!

Chcę napisać list do Kasi, ale to będzie trudne, bo chciaabym , żeby by naadowany optymizmem, jej także go teraz dużo potrzeba, chyba nawet więcej niż mnie.

marteczka_ : :
louis vuitton
16 marca 2010, 09:47
Nie smuc sie juz usmiechnij sie chociaz jeden maly usmiech."
watches
16 marca 2010, 09:46
x-0316 Nie smuc sie juz usmiechnij sie chociaz jeden maly usmiech. Pamietaj ze zawsze mozesz ze mna porozmawiac.
Kalina
09 listopada 2002, 15:17
Martusiu kochana! Ja zawsze w moim domu uśmiechałam sie i udawałam, że wszystko jest ok, a w głębi serca było mi okropnie, miałam depresje i chciałam się zabić. Postanowiłam, że tak być dłużej nie może. I powoli zaczęłam pokazywać co mnie boli... Moi rodzice są do teraz ślepi jak kłody, ale to już inna sprawa. Pamiętaj Martusiu, że musisz pokazywać swoje emocje, bo pewnego dnia nie wytrzymasz i wybuchniesz.. A wtedy będzie jeszcze gorzej niż teraz. Więc póki jeszcze możesz-spróbuj. Trzymam za ciebie kciuki:))
08 listopada 2002, 22:33
do "naszej wspólnej" Kasi, czyli Khaki, bo nasza ostatnia korespondencja to kartki z wakacji
Cholita
08 listopada 2002, 20:00
hmmm....też mam kasetę Majki...hmmm wiesz, to zaskakujące jak jesteśmy podobne, też chciałabym się zmienić wiem jak itd. ale jednak...nie weim...chcesz napisać list do Khaki czy Kasi od Anutki?
Chatman
07 listopada 2002, 08:12
Przeczytałem najpierw wpis, następnie komentarz Wrózki. Wróżka napisała coś takiego: "Nie smuc sie juz usmiechnij sie chociaz jeden maly usmiech." zapomniała dodać jednej bardzo waznej rzeczy. Niech to będzie uśmiech szczery a nie udawany. Optymizm jest do życia potrzebny, tak jak picie, jedzenie czy nawet rozmowa. Wiem co pisze, dzieci z biednych rodzin w Japoni które nie rozmawiały z nikim przez 2 lata umierały. Tak, tak to nie ściema tylko realia. Nie zawsze jest dobrze tłumić w sobie wszystkie bóle, jeśli tak robisz automatycznie zastawiasz miejsce dla optymizmu, jednak drugorzędną sprawą jest to, że nie ma Cię kto wysłuchać..., niestety dziela nas kilometry. Bardzo chetnie, przytuliłbym Cię i wysłuchał, nie była by to zwykła "spowiedź" wysłuchałbym ie dogłębnie, nastepnie zaprosiłbym Cię na duże lody i naładował optymizmem. Mi także uściski sa potrzebme, czasami nie mogę wytrzymać, nie tule się do rodziców, praktycznie do nikogo. Brakuje mi tej drugiej oso
Wrozka
06 listopada 2002, 21:48
Martusiu! Pewnie Cie nie pociesze, ale wiedz ze bardzo bym chciala Cie przytulic i pocieszyc. I Ciebie I Kasie. Zalezy mi bardzo na was bo jestescie takie kochane! Nie smuc sie juz usmiechnij sie chociaz jeden maly usmiech. Pamietaj ze zawsze mozesz ze mna porozmawiac. buziaczek :-*

Dodaj komentarz